Autor |
Wiadomość |
<
Dyskografia
~
Tränenherz (2011)
|
|
Wysłany:
Wto 14:53, 22 Lut 2011
|
|
|
* * * * * *
|
|
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
przesłuchanie nr 3: omg, to wcale nie jest takie złe ;o. zapętlam każdy utwór parę razy i póki co, w każdym znalazłam coś wartego uwagi, choćby jakiś fragment.
czyli moja teoria z nielubieniem na początku się sprawdza xD.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:26, 23 Lut 2011
|
|
|
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
|
|
Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 1335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
|
U mnie po drugim przesłuchaniu nic się nie zmieniło i wciąż znaczna większość płyt niezbyt mi się podoba.
Schemat się już wyczerpał
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:14, 26 Lut 2011
|
|
|
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
|
|
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
Przesłuchałam albumu jeszcze raz (przy okazji dziękuje firmie Aster, która wyłączyła mi internet na cały dzień, ale możliwe, że to dzięki niej się stało :p ) i muszę powiedziec, że coraz więcej utworów mi się podoba. Wg mnie całkiem niezłe są: Über den Horizont, Irgendwann, Ordinary Darkness, Down on my Knees i The End.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 20:10, 02 Mar 2011
|
|
|
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
|
|
Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 1335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
|
Tränenherz debiutuje na 12 miejscu listy niemieckich albumów. Widać, że nagrali taki mainstreamowy album
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 0:22, 06 Mar 2011
|
|
|
~~~~~~~~~~~~~~~
|
|
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
Ja "Traenenherz" otrzymałem dopiero kilka dni temu i, w gruncie rzeczy, muszę powiedzieć, że liczyłem na coś gorszego. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to najlepszy album Blutengel od czasów "Demon Kiss" (wyłączając "The Oxidising angel"). Na początku zraził mnie dyskotekowy rytm "Ueber den Horizont", teraz nie mogę się uwolnić od tej piosenki. Szczególnie podobają mi się nieopisanie cudowne "Ordinary Darkness" i "The End" (nie mówię o "Reich mir die Hand", moze i kiczowatej, która teraz trochę mi spowszedniała, bo w ciągu ostatnich miesięcy była hitem w moim odtwarzaczu). W warstwie tekstowej Chris, Ulli i Steffi wybijają się nad przeciętność Blutengel. Mnóstwo melodii, beatu, ale też i fortepianowych motywów. Bardziej popowo, co nie znaczy gorzej.
Ulrike śpiewa lepiej niż kiedykolwiek, Chris też coś z siebie daje, muszę jeszcze przyzwyczaić się do głosu Steffi. Wrażenie robią wokalizy.
Co do płyty instrumentalnej, "Behind the Mirror" była lepsza.
Chciałbym zwrócić też uwagę na klawiszowy początek "Doomsday" i zarazem "L.I.E.B.E.". Przecież to "Praise Lamented Shade" Paradise Lost, mam nadzieję, że przypadkowo.
A album przedstawiający znaki Zodiaku fotograficznie - uczta dla oczu.
Ogólnie, chyba kocham Blutengel. :p
Ostatnio zmieniony przez Uroburos0 dnia Nie 0:37, 06 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 0:26, 06 Mar 2011
|
|
|
~~~~~~~~~~~~~~~
|
|
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
Zapomniałem dodać, że moja przyjaciółka, która zgoła obraca się w innych kręgach muzycznych niż ja, stwierdziła, że przy "Traenenherz" marzy się doskonale. Myślę, że dobrze oddaje to atmosferę albumu (pomijając tą bardziej ponurą stronę utworów).
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:06, 06 Mar 2011
|
|
|
* * * * * *
|
|
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
Uroburos0 napisał: |
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to najlepszy album Blutengel od czasów "Demon Kiss" (wyłączając "The Oxidising angel"). |
Ja chyba powoli zaczynam mieć podobne zdanie. Nie wiem, co wszyscy widzą w "Labirynth". No jest to dobra płyta, ale bez przesady, według mnie jakoś szczególnie nie wybija się ponad inne. I też na początku irytował mnie "Uber den Horizont", a teraz jest to jeden z moich najulubieńszych utworów na tej płycie^^.
Ulrike dała popis szczególnie w "Mera Noire", cholernie mi się podoba wokal, chciałabym usłyszeć to na żywo ♥! Albo "The End".
Co do wokalu Steffi... Nie jest tragiczny, ale to nie Constance, jej "Cursed" podeszło mi najmniej z całego albumu.
Teraz na tę płytę prawie nie narzekam, Chris nawet coraz częściej w miarę unika czytania "th" jako "s" xD, tylko denerwujące jest "where is my childhood gone"..... (chyba, że to jakaś wyższa poziomem konstrukcja gramatyczna, o której nie wiem =.=).
A wstęp do "Irgendwann" jest bossski, znaczy mam jakieś dziwne uczucie jak słyszę tę melodię .
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 12:47, 07 Mar 2011
|
|
|
~~~~~~~~~~~~~~~
|
|
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
Mi też "Cursed" średnio podeszło, ale gdyby wyrzucić całkowicie wokal Steffi i Chrisa (okrutne), a zaaranżować na przykład Ulrike lub którąkolwiek z byłych wokalistek (Constance mi się widzi) mogłoby coś z tego wyjść. Jeśli miałbym wskazać najsłabsze punkty płyty, byłyby to właśnie "Cursed" i "Childhood" i to nie z powodu muzyki, która w "Childhood" przywodzi na myśl jakiś rycerski epos, co u Blutengel nie bardzo mi pasuje, ale z powodu irytującego tekstu (na co szczególnie zwracam uwagę, a "Good old days" o podobnej tematyce było mistrzostwem). "Cursed" tekst ma nawet znośny, ale pod względem muzycznym wypada blado. Dlatego stawiam je na równi.
Teraz wkręciłem się w "L.I.E.B.E.", "Irgendwann" i, o dziwo, w "Death is calling".
Ta ostatnia piosenka najbardziej mnie zaskoczyła, spodziewałem się jakiejś depresyjnej atmosfery (jak w stylu mojego niekwestionowanego faworyta "Redemption"), a tu o "self-pity" nawijają.
Deatrh is calling, death is calling, death is calling you...
Ostatnio zmieniony przez Uroburos0 dnia Pon 12:53, 07 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|